Wizyta cara Mikołaja II w 1897 r. i legalizacja sztandaru Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów

Car Mikołaj II przyjechał do Warszawy na przełomie sierpnia i września 1897 r. W dniu przyjazdu „miasto miało wygląd i piękny, i uroczysty, i powagą tchnący. W powietrzu niemal było czuć, jak doniosły dla życia kraju idzie moment. Dekoracja miasta zjednała sobie uznanie wszystkich, w tem i artystów i tych, którzy patrzyli na to już to krytycznie, już to bezstronnie. Była to powódź kolorów, wśród których wieńce z dębów naszych i wyprostowane jodły rzucały świeże tony zieleni. Miasto, a przynajmniej główne ulice, zasiane zostały wysokiemi masztami, u których szczytów trójkolorowe flagi trzepotały się na wietrze. Główna arterja ruchu: Zjazd, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Aleje Ujazdowskie, oprócz masztów, zarzucone były jeszcze rzędem białemi kolumnami w kształcie obelisków, uwieńczonych girlandami zieleni i kwiatami róż i lilij umajonych. Sześć bram tryumfalnych postawiono na tej drodze, a między niemi brama obywatelska, purpurowa, złotym szychem świecąca, w kształcie namiotu cesarskiego zbudowana, koroną złotą zwieńczona, druga przy wejściu do Alei, bogato renesansowa, z motywami rokoko — były to dzieła smaku, gustu uroczystości.” (za: Album Pamiątkowe z pobytu Ich Cesarskich Mości Najjaśniejszych Państwa w Królestwie Polskiem)
W czasie przejazdu cara Nowym Światem Jan Wacław Gąsiorowski (autor powieści historycznych o czasach napoleońskich) podstępem zalegalizował sztandar Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów. W tym czasie WTC jako jedyna chyba oficjalnie polska organizacja posiadała swój własny sztandar, ale zaborcy nie pozwalali przecież na najmniejsze przejawy polskości. Natomiast w państwie rosyjskim obowiązywała żelazna zasada: sztandar, któremu władca odpowiedział na pokłon, musiał być oficjalnie uznany. Gąsiorowski, znając prawo i zwyczaje dworu Romanowych, podczas przejazdu cara przez Nowy Świat, gdzie cykliści utworzyli szpaler, w momencie gdy orszak ich mijał, znienacka rozwinął sztandar. Car spojrzawszy na sztandar, zawahał się, ale zasalutował. Tym samym carskim urzędnikom nie pozostało nic innego, jak tylko sztandar zalegalizować.


Komentarze